www.jagodowa.fora.pl

lutka

Znacie może kierowcę samochodu Dacia Duster z naszego osiedla? Wiecie gdzie mieszka? Od ponad dwóch miesięcy codziennie zastawia nam nasz podjazd. Pomijając to, że nie możemy zaparkować się na swoim podjeździe i musimy zostawiać samochód poza osiedlem, nosić dzieci i zakupy kawał drogi to jeszcze skutecznie utrudnia nam wywóz szamba i dostawę mebli. Nie pomagają kartki z prośbą o nieparkowanie przy naszym podjeździe zostawiane za szybą samochodu. Ten człowiek myśli, że wszystko mu wolno.

Może komuś się wydaje, że skoro podjazd nie jest wyłożony kostką to można go zastawić.... :/ i bezczelnie śmiać się komuś w twarz...

Ostatnio musieliśmy zostawić samochód przy drodze i wiecie co... kierowca Dacia Duster zostawił nam kartkę za szybą z informacją, żebyśmy nie parkowali się na drodze. To już jest po prostu szczyt.

Z takim chamstwem już dawno się nie spotkaliśmy. Jak Wy radzicie sobie w takich sytuacjach?

2bieszczady

wydaje mi się, że 7/2

blackjack

Myślę, że zwykła rozmowa face to face rozwiąże problem.
Wystarczy się przejść zapukać do mieszkań z na przeciwka i zwrócić uwagę, myślę że każdy znajdzie miejsce dla siebie przy "swoim" podjeździe. Chyba kierowca Daci jest tylko jeden na osiedlu i łatwo go namierzyć Smile

, spotkać pogadać i sprawa się rozwiąże.
Zdaje się że na Naszym forum również jest zarejestrowany a mieszka bodajże pod 5/2.

lutka

Dziś rozmawiałam z sąsiadem od Daci. Powiedział, że specjalnie parkuje się pod naszymi drzwiami, bo nie podoba mu się sposób w jaki parkujemy swój samochód. Stwierdził, że będzie się tak parkował, do puki my "nie nauczymy się parkować".

Żenujące...panu chyba pomyliły się role... nie przypominam sobie, żebyśmy zamawiali u niego jakieś dodatkowe kursy z parkowania. Nie sądziliśmy, że na osiedlu będzie mieszkał ktoś tak złośliwy.

albercik

Żenujące to jest że ostatnio tak Pani zaparkowała ze Amerigas nie mogł wjechać na osiedle... To jest właśnie żenujące!..., a wystarczy posprzątać bałagan przed domem i wtedy bedzie po kłopocie i niepotrzebnych nerwach niż obrażać sąsiadów których się nawet nie zna.... i chyba takie rzeczy powinno się załatwiać w cztery oczy a nie na forum.

highfive

Osobiście znam właściciela daci, to mój mąż od kilkunastu lat. Uważam, ze mocno się Pani zagalopowała obrażając go w taki sposób, mam inne zdanie na ten temat,ale świadczy to tylko o Pani poziomie...
Kilka niejasności jest w Pani wypowiedzi więc chciałabym je sprostować, po pierwsze nie zaparkowała Pani na drodze tylko na ŚRODKU drogi i kartkę za szybą włożyłam osobiście ja, zanim mój maż wróci z pracy więc, nie mógł Pani zastawić, nie mógł również zaparkować na swoim miejscu, gdyż droga zostałaby zablokowana i sąsiedzi nie mogliby dojechać do domu.
Po drugie tak przyszła Pani porozmawiać przed 8 rano i osobiście uważam, ze nie była to rozmowa, tylko wydzierała się Pani straszyła policją (przy małym dziecku, które to potem przeżywało, miałam nawet do Pani podejść i porozmawiać w tej sprawie, ale jeśli wybrała Pani taką formę komunikacji proszę bardzo) , jeśli mój mąż śmiał się to proszę mi wierzyć osobiście zrobiłabym to samo.
Jeśli porad co do współżycia sąsiedzkiego szuka Pani na forum to boję się co będzie dalej..., jak Pani sobie radzi w codziennym życiu?, w sumie to są inne fora, z których zapewne Pani korzysta,Pani sprawa - nie pozwolę jednak tylko na takie obelgi i kłamstwa w naszym kierunku.
PS czemu tak ochoczo nie szukała Pani właściciela samochodu, który Pani stuknęła, tylko wsiadła i odjechała. Przepraszam, może się mylę ale nie mam czasu prześledzić całego fora, jak się mylę to jeszcze raz przepraszam.
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu.
Jeśli miałaby Pani jakieś jeszcze wątpliwości to serdecznie zapraszam, już Pani wie gdzie, wolę problemy załatwiać osobiście, a nie w taki sposób jak to zrobiła Pani.

lutka

Przez dwa miesiące prosiliśmy państwa, żeby nie zastawiali nam państwo podjazdu. Bez efektu. Codziennie państwa samochód zaparkowany pod naszymi drzwiami. Codziennie. Jak widać, w cztery oczy się nie dało.

Czy to, że chcemy parkować na swoim tak panią rozwścieczyło, że postanowiła pani zmyślać niestworzone historie na mój temat?
Nie było pani podczas mojej rozmowy z pani mężem, a pomawia mnie pani pisząc, że się "wydzierałam". Dorobiła sobie pani ideologię, że moje dziecko cokolwiek później przeżywało. To już po prostu szczyt. Rozumiem, że taki scenariusz wymyśliła sobie pani sama. Tylko po co Pani to robi? Po co pani kłamie?

Nasz podjazd nie jest państwa miejscem parkingowym. Proszę to sobie zapamiętać, a nieporozumień nie będzie. Ja nie stawiam samochodu pod pani drzwiami i tego samego oczekujemy od państwa.

Również życzymy udanego i ciepłego weekendu.

highfive

Tak jak napisałam nie będę tego więcej roztrząsać w taki sposób, jeśli Pani uważa, że kłamię to już Pan,i a nie mój problem, ja swoje zdanie na ten temat i czyste sumienie. Uważam, że nie ma sensu dalej w to brnąć porostu nie utrudniajmy sobie życia, bo trochę tu pomieszkamy ...
Pozdrawiam:)